Biała porcelana z błękitnymi wzorami pojawia się na stołach w wielu krajach. Jedną z firm, której znakiem rozpoznawczym są kobaltowe kwiaty jest duńska manufaktura Royal Copenhagen – kiedyś trącąca myszką, a dzisiaj będąca obiektem westchnień wielu.

Dokładnie pamiętam dzień w którym zobaczyłam talerze zdobione małymi precyzyjnymi kształtami kwiatów i talerze z dużymi elementami roślinnymi, które idealnie pasowały do tych poprzednich. Każdy talerz pod spodem zdobiła potrójna fala symbolizująca trzy cieśniny – Mały Bełt, Wielki Bełt i Sund. Obok nich widniały trzy literki będące inicjałami osoby malującej wzór. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Zakochanie jest tak silne, że nasze dzieci widząc z jakim pietyzmem wycieram filiżanki tylko przewracają oczami.
Jak powstało Royal Copenhagen?
W 1775 roku królowa Juliana Maria postanowiła powołać do życia duńską fabrykę porcelany. Był to czas w którym Europa zafascynowała była chińską porcelaną i motywami roślinnymi na niej uwiecznionymi. Królowa Juliana Maria zapisała się na kartach historii Danii nie tylko jako założycielka ukochanej i najbardziej rozpoznawanej duńskiej marki, ale przede wszystkim jako „druga matka Danii”. Sama była Niemką, drugą żoną króla. Po śmierci męża tron przejął jej pasierb. Królowa bacznie przyglądała się jego poczynaniom i postępującej schizofrenii. W pewnym momencie razem z dworzanami położyła kres przejmowaniu władzy przez królewskiego lekarza, mianowała się regentką i ogłosiła szereg praw, które były odpowiedzią na potrzeby Duńczyków. Jedną z jej decyzji był zakaz piastowania stanowisk państwowych przez osoby niebędące Duńczykami. Chcąc podkreślić wyjątkowość Duńczyków i odpowiadając na modę na porcelanę, powołała do życia fabrykę, która istnieje do dzisiaj.

Co ma wspólnego Royal Copenhagen z carycą Katarzyną?
W 1788 między Szwecją a Rosją trwa wojna. Dania wspiera carycę Katarzynę, ale duński król nie wysyła w porę wojsk, które by to wsparcie symbolizowało. Caryca Katarzyna się zdenerwowała. Król chcąc jej wynagrodzić ten chwilowy akt niewierności postanowił sprawić jej niezwykły prezent – porcelanę tak zachwycającą, jakiej nie miał na świecie nikt. Przez 12 lat Johann Christoph Bayer maluje na porcelanie rośliny typowe dla Danii. Robi to na podstawie rycin narysowanych w zbiorze Flora Danica, który miał służyć udokumentowaniu różnorodności flory Danii (i Norwegii, która była wtedy pod panowaniem duńskiej korony; Wysp Owczych, Grenlandii i Południowej Jutlandii, która później stała się częścią Niemiec) i przekonać Duńczyków do wyjątkowości swego kraju. Bayer traci wzrok. Po 12 latach udaje mu się namalować 1802 elementy zastawy, która wystarczy dla 100 gości. W międzyczasie umiera caryca Katarzyna, a porcelana zostaje w Danii. Po raz pierwszy zostaje użyta podczas urodzin króla Krystiana VII w 1803 roku. Ostatni goście mogą cieszyć nią oczy w 1990 roku. Od tamtej pory oryginalny serwis Flora Danica królowa Małgorzata przekazuje do zbiorów muzealnych.
Dzisiaj porcelanę z motywami Flora Danica nadal można kupować – jednak te najbardziej wyszukane elementy wykonywane są tylko na specjalne zamówienie. Zamawiający może wybierać spośród ponad 3000 motywów roślinnych i 40 elementów zastawy. Najwierniejszymi klientami Royal Copenhagen i wielkimi kolekcjonerami duńskiej porcelany są Japończycy.

Niby nowe, a całkiem stare
Dzisiaj Royal Copenhagen to przedmiot pożądania większości Duńczyków. Porcelana jest uznawana na dobry prezent na wszystkie wyjątkowe okazje (chociaż młodzi Duńczycy lubią wspierać też lokalnych i małych wytwórców). Jakiś czas temu fabryka jednak kojarzyła się głównie z zastawą w domach dziadków. Wzory były synonimem konserwatywnego designu i nudy. Jak to się stało, że porcelana stała się obiektem pożądania? Po pierwsze, wprowadzono nowy wzór – niby klasyczny, a jednak nowoczesny. Po drugie, zainwestowano w niecodzienne reklamy.
W 1996 do drzwi Royal Copenhagen zapukała Karen Kjældgård-Larsen, młoda projektantka tuż po studiach. Wychowywała się w otoczeniu klasycznej porcelany i od dziecka fascynowało ją przerysowywanie kwiatowych wzorów. Przyniosła pomysły na nowy wzór – powiększone kwiaty chryzantemy i koniczyny. Wzór nazwała Blå Mega (czyli wielki błękit). Wzór stał się hitem i zadziałał jak magnes na przedstawicieli młodszego pokolenia. Co ciekawe, dzięki temu, że Blå Mega to po prostu powiększone elementy Musselmalet, również stara kolekcja zyskała na popularności. Royal Copenhagen promuje swoją porcelanę w zestawach „Mix & Match” pokazując, że niezależnie od kolekcji, talerze zawsze do siebie pasują i wyglądają niezwykle.

Jak zrobić świetną kampanię reklamową firmy, która kojarzy się ze starociami?
Poza nowym wzorem, Royal Copenhagen zyskało na popularności dzięki niecodziennej reklamie. W centrum Aarhus na domu towarowym rozwieszono ogromny bilbord w kształcie talerza, który malujący porcelanę w duńskiej fabryce ozdabiali przez cały dzień stojąc na wysięgniku. W historii duńskich mediów społecznościowych była to najpopularniejsza i najtańsza kampania reklamowa – ludzie przystawali, robili zdjęcia, dzielili się nimi w sieci. Zobacz jak to wyglądało! Sprzedaż poszła w górę. Royal Copenhagen na dobre wróciło do gry.

Gdzie kupić duńską porcelanę?
Talerz, który zdobią 1802 linie (który możecie zobaczyć w przepisie na gofry), kubek z powiększoną koniczyną, półmisek wycięty niczym koronka można kupić we flagowych sklepach Royal Copenhagen w Danii (a przy okazji można zobaczyć jak maluje się porcelanę). Można też szukać ich na polskim Allegro i Olx. Świetnym miejscem jest też sklep AllBuy, Nordic Nest i oficjalny sklep Royal Copenhagen. Czasem zdarzają się też w polskich sklepach z antykami. Chociaż zazwyczaj można tam znaleźć talerze bożonarodzeniowe, które co roku mają inny wzór i są popularnym prezentem świątecznym.