Mini Chef, czyli jak wygląda restauracja w Lego House

Kiedy dzieci bawią się na górze klockami, ja sprawdzam jak magicznym doświadczeniem jest Mini Chef – „klockowa” restauracja zlokalizowana w Lego House.

Lego House to miejsce niezwykłe. To raj dla wszystkich miłośników LEGO – klocki są wszędzie, we wszystkich możliwych kolorach i kształtach. Można bawić się w ogromnym basenie lego duplo, można układać tory i bawić się pociągami, można budować miasta, operować robotami, konstruować owady, budować figurki, tworzyć film poklatkowy i podziwiać budowle lego – zarówno te zaprojetkowane przez projektantów lego jak i te przesłane do LEGO przez miłośników duńskich klocków.
Lego House to doświadczenie inne niż Legoland. Nie ma tutaj adrenaliny. Jest ogromna przestrzeń dla kreatywności.

Jednym z objawów kreatywności projektantów lego jest restauracja Mini Chef. Klocki są tutaj najważniejszym elementem „menu”. Ale zacznijmy od początku.

Wchodząc do restauracji zajmujemy miejsce przy stoliku. Na stoliku stoją sztućce, zapakowane małe paczki z klockami, serwetki i menu. Na końcu stolika jest monitor i tacka z kieszonką.

Pochodzi pani kelnerka. Podaje mu menu i woreczek z klockami. Tłumaczy jak składać zamówienie. Napoje zamawia się oddzielnie klikając w monitor.

Otwieram menu. Mogę wybrać po jednym daniu z każdej kategorii. Odpowiedni klocek odpowiada wybranemu daniu. Czerwone klocki to proteiny – mięso i ryba. Jest smażony dorsz, wieprzowina w sosie yakitori, chrupiący kurczak, warzywa z brązowym masłem i orzechami laskowymi i klopsiki w sosie pomidorowym. LEGO twierdzi, że korzysta z ekologicznych składników. Klocki niebieskie odpowiadają „dodatkom skrobiowym” – mogę wybrać frytki z tymiankiem, makaron, chleb z masłem, puree ziemniaczane (ze skórkami) i gorczycą. Czarne klocki to warzywa – pieczone marchewki, smażony kalafior z orzechami i oliwą truflową, grillowana dynia z octem z czarnego bzu. Zielone klocki to „chrupiące dodatki” – coleslaw, zielona sałata, pałeczki warzyw, gotowana pszenica z kalarepką. Wygląda naprawdę lepiej niż się spodziewałam (czyli nie przypomina menu z taniego fast-foodu).

Wszystkie klocki muszę złożyć i włożyć do specjalnej rynienki. Wsuwam ją do półeczki pod monitorem. Na ekranie pojawiają się kucharze- ludziki LEGO i pokazują co zamówiłam. Potwierdzam zamówienie i czekam. W tym czasie na ekranie pojawia mi się filmik na którym ludziki uwijają się w kuchni przygotowując mój obiad. Jest zabawny i sprawia, że w ogóle nie zauważam upływającego czasu. Nagle na monitorze widać jak kucharz z lego dostaje sygał, ze zamówienie jest gotowe do przesyłki. Wtedy uruchamia się taśma po której zjeżdża czerwone pudełko w kształcie wielkiego klocka LEGO. Na dole roboty wyglądające jak kucharze przebierają rączkami czekając na podanie zamówienia. Kiedy zamówienie jest na dole na monitorze pojawia się informacja, że powinnam je odebrać. Na pudełku leży bilecik z numerem stolika i zawartością pudełka.

Biorę pudełko i podchodzę do stołu. Trochę się boję, że zaraz zobaczę jakieś straszne rzeczy. W środku mam coś na kształt bento. Wszystko, co zamówiłam znajduje się w oddzielnych przegródkach. Ryba jest bardzo wilgotna i delikatna – pięknie wygląda z gałązką tymianku. Podana jest z dość ostrym sosem tatarskim, który nieco zabija smak ryby. Ziemniaczane puree podane jest ze skórką (to norma w Danii). Oprószone ziarnami gorczycy ma przyjemnie zdecydowany smak. Coleslaw to klasyczna siekana sałatka. Za to kalafior był mistrzowski i chętnie zamieniłabym na niego zawartość pozostałych przegródek. Był delikatnie słodki i chrupiący. Migdały robiły robotę. Do tego odrobinka oliwy truflowej sprawiła, że był po prostu boski! Jutro robię go w domu.

Menu dla dorosłych kosztuje 169 koron, a menu dla dzieci 98. Klocki można zabrać do domu na pamiątkę wizyty w Mini Chef. Do Mini Chefa można wejść bez konieczności kupowania biletu do Lego House. Film z wizyty możecie obejrzeć w wyróżnionych wątkach na naszym Instagramie – KLIK.


Powiązane posty

Co zjeść w Białymstoku

Co zjeść w Białymstoku

Białystok to miasto naszego dzieciństwa i darzymy je szczególnym sentymentem. To przecież stolica babki i kiszki ziemniaczanej, orzeźwiającej buzy z kaszy jaglanej. To miejsce w którym ser koryciński jadło się zanim stał się hipsterskim wszędobylskim serem naszpikowanym ziołami prowansalskimi czy suszonymi pomidorami dla podbicia ceny. […]

Jak gotować i piec z amerykańskich przepisów?

Jak gotować i piec z amerykańskich przepisów?

Amerykańskie strony internetowe i blogi to niesamowita kopalnia kulinarnych inspiracji. Mieszkając w USA zauważyliśmy, że ich podstawowe produkty spożywcze są nieco inne niż polskie. Po powrocie próbowaliśmy odtwarzać nasze ulubione smaki, ale nie było to takie proste. Nasze rodzime produkty spożywcze zachowują się nieco inaczej. […]



Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


page.php