Ale się zestarzałam, wróciły mi resztki cukierniczej ambicji i postanowiłam się porządnie wyedukować. Jasne, że przeczytałam przepisy na wszystkie standardowe torty i obejrzałam wszystkie odcinki „Cake Boss”. Ciągle mi jednak czegoś brakowało. W końcu Adam się nade mną zlitował i kupił mi super prezent. Wylądowałam w 30-stopniowym upale w zupełnie nieklimatyzowanym studio Cook Up na warsztatach z moją tortową guru Joy.
Joy jest amerykańską cukierniczką i blogerką mieszkającą w Warszawie, którą możecie poznać czytając My Travelling Joys. Dzięki niej przestałam się bać, zaczęłam ze spokojnym sumieniem odkrawać niepotrzebne kawałki biszkoptu (ale przyznam się bez bicia, że do tej pory mam opory przed wyrzucaniem skrawków i po prostu je zjadam…). Nauczyłam się odpowiednio je nasączać i przekładać pamiętając, by spód biszkoptu przewracać do góry nogami i kłaść na wierzch (bo wtedy tort jest równy).
Dzisiejszy tort jest bardzo letni. Biszkopt szyfonowy (z delikatnymi pęcherzykami nadającymi tortowi lekkości) nasączyłam syropem cytrynowym, posmarowałam domową konfiturą z jagód i malin, przełożyłam bitą śmietaną i udekorowałam owocami. To mój pierwszy tort przypominający prawdziwy, porządny tort. Jestem z siebie taka dumna. Czekam na aplauz!
80 ml oleju rzepakowego (plus 4 łyżki do smarowania tortownicy)
do przekładania:
Piekarnik nagrzewamy do temperatury 175 stopni Celsjusza. Dno i boki 2 tortownic o średnicy 24 cm smarujemy olejem. Dno przykrywamy krążkiem wyciętym z papieru do pieczenia, smarujemy olejem.
W misce mieszamy olej, żółtka, sok z cytryny, skórkę z cytryny, wodę i ekstrakt waniliowy. Miksujemy minutę. W drugiej misce dokładnie mieszamy mąkę, proszek do pieczenia, 75 g cukru, sól. Dodajemy do ubitych żółtek i ubijamy kolejną minutę. W misce ubijamy białka i 125 g cukru na sztywną pianę. Delikatnie dodajemy pianę do masy z mąką. Połowę masy wkładamy do jednej tortownicy, wyrównujemy powierzchnię, do drugiej wkładamy resztę masy. Ciasto pieczemy 20-25 minut do zezłocenia (patyczek włożony w środek ciasta powinien wyjść suchy).
W czasie, gdy ciasto jest w piekarniku przygotowujemy syrop cukrowy. W rondelku zagotowujemy wodę z cukrem, gotujemy minutę. Studzimy, dodajemy likier cytrynowy. Przelewamy do słoika i zakręcamy.
Gotowe ciasto wyciągamy z pieca i studzimy. Nożem z piłką przejeżdżamy wokół ciasta i ostrożnie wyciągamy z formy. Górę ciasta odcinamy tak, by było równe. Każdy biszkopt przekrawamy długim nożem z piłką na pół.
Do rondla wlewamy wodę, wsypujemy żelatynę i podgrzewając mieszamy do rozpuszczenia żelatyny. Nie można jej zagotować. Studzimy tak, by żelatyna była płynna, ale miała temperaturę zbliżoną do temperatury ciała. Mikserem na wysokich obrotach ubijamy śmietankę z cukrem. Po minucie dolewamy żelatynę i miksujemy do uzyskania sztywnej piany. Wkładamy ją do lodówki.
Na stojak do tortów lub płaski talerz kładziemy jeden blat biszkoptu. Smarujemy go syropem cukrowym, smarujemy 1/4 konfitury i 5 łyżkami bitej śmietany. Powtarzamy z kolejnymi blatami (syrop, konfitura, bita śmietana). Najlepiej, jeśli spodnią połówkę zostawimy na wierzch tortu i położymy ją do góry nogami. Tort będzie wtedy równy.
Wierzch i boki tortu smarujemy cienką warstwą ubitej śmietany. Wstawiamy tort i pozostałą śmietanę do lodówki na 30 minut. Po tym czasie wyciągamy tort i równo smarujemy boki (śmietana powinna być wtedy gęstsza i będzie się lepiej trzymać). Możemy odrywając co chwila szpatułę zrobić na torcie ozdobne „rogi”. Przed podaniem tort dekorujemy świeżymi, umytymi owocami.
jest piękny!
prosty, ale jaki śliczny! 🙂
Bardzo apetyczny tort, aż ślinka cieknie. Śledzę bloga od dawna i bardzo chętnie tu powracam.
Cudowny 🙂
Coś niesamowitego, muszę to przetestować.